Piątek, 19 kwietnia
Imieniny: Konrada, Leona
Czytających: 1469
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Dopalaczom mówią "nie"

Czwartek, 26 sierpnia 2010, 8:23
Aktualizacja: 18:43
Autor: KO
Świdnica: Dopalaczom mówią "nie"
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Jutro radni miejscy mają przyjąć uchwałę w sprawie przyjęcia stanowiska wyrażającego sprzeciw wobec legalnego obrotu tzw. „dopalaczami” na terenie miasta Świdnicy. – „Przyjmuje się stanowisko wyrażające sprzeciw wobec legalnego obrotu tzw. dopalaczami na terenie miasta Świdnicy” – czytamy w projekcie uchwały.

I dalej w projekcie: „Zobowiązuje się Prezydenta Miasta do przekazania stanowiska Prezesowi Rady Ministrów, Marszałkom Sejmu i Senatu oraz parlamentarzystom z okręgu wyborczego nr 2”. Po co? Aby rząd przygotował zmiany w polskim prawie, zabraniające sprzedaży, posiadania i reklamy dopalaczy. Pewne zmiany w prawie właśnie zaszły...

Wczoraj weszła w życie nowelizacja prawa zakazująca handlu preparatami zawierającymi mefedron oraz dziewięć syntetycznych kanaboidów, substancji które wchodzą w skład wielu dopalaczy. Mieszanki zawierające te związki mogą wywołać nudności, drgawki oraz problemy z oddychaniem. Wycofane substancje jednak zapewne szybko zostaną zastąpione przez bardzo podobne, ale prawem nie zabronione. Dlatego też w przyszłym tygodniu do konsultacji społecznych ma zostać skierowany projekt ustawy umożliwiającej wycofanie z rynku na rok lub półtora substancji zawartych w dopalaczach, już w trakcie badań nad ich wpływem na organizm.

Rada Miejska w Świdnicy jest zaniepokojona tym, że w mieście powstają sklepy sprzedające dopalacze. Najczęściej jako „wyroby kolekcjonerskie”, ale też jako „sole do kąpieli”. W uzasadnieniu projektu uchwały czytamy: „W poczuciu odpowiedzialności za zdrowie mieszkańców Świdnicy, a w szczególności mając na uwadze dobro dzieci i młodzieży, Rada Miejska w Świdnicy wyraża sprzeciw wobec legalnego obrotu tzw. „dopalaczami” i domaga się wprowadzenia zmian w polskim prawie, zabraniającego ich sprzedaży, posiadania i reklamy”.

Oto tekst stanowiska rady, które jutro ma być przyjęte:

Rada Miejska w Świdnicy wyraża swoje zaniepokojenie pojawianiem się na terenie miasta sklepów tzw. „Funshopów”, oferujących według właścicieli towar do kolekcjonowania, a nie konsumpcji. Produkty w nich sprzedawane, zwane potocznie „dopalaczami”, choć zgodnie z ostrzeżeniem nie są przeznaczone do spożycia, to jednak zostały wprowadzone na rynek i są kupowane właśnie w tym celu, zwłaszcza przez młodzież. Skutki, jakie wywołują podobne są do tych, które osiąga się po spożyciu narkotyków, a więc bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla młodego organizmu, nie mającego jeszcze w pełni wykształconego układu odpornościowego. Jednocześnie, z informacji przekazywanych przez środowisko medyczne, są to środki silnie toksyczne dla organizmu.

„Dopalacze” w zależności od kraju, w którym są sprzedawane, nazywane są produktami farmaceutycznymi lub suplementami diety. W Polsce są rozprowadzane jako artykuły kolekcjonerskie. Ich skład chemiczny nie jest zakazany przez prawo. W tej sytuacji nie ma możliwości ograniczenia sprzedaży tych artykułów pomimo, że wymaga tego interes społeczny. Ustanowienie kontroli nad ich dystrybucją lub całkowity zakaz sprzedaży, pozwoli na podejmowanie efektywnych działań służb, których zadaniem jest ograniczenie i przeciwdziałanie narkomanii.

Rada Miejska w Świdnicy wnosi o podjęcie działań mających na celu jak najszybsze ograniczenie dystrybucji na terenie Polski środków zwanych potocznie „dopalaczami”, wyrażając jednocześnie swój sprzeciw wobec legalnej ich sprzedaży, posiadania i reklamy.

Wczoraj „Polska Dziennik Łódzki” podał, że mieszanka alkoholu i dopalaczy omal nie zakończyła tragicznie imprezy dwóch 15-latek z Pabianic. Jedna z nich trafiła nieprzytomna do szpitala. Była tak zamroczona, że nie potrafiła powiedzieć, co jej dolega. Później dziewczyna przyznała, że ktoś podał jej dopalacze. W czerwcu ten sam dziennik informował o śmierci 20-letniego sportowca, który na oddział toksykologii trafił prosto z boiska z atakiem szału: krzyczał, szarpał się, kopał. Z wywiadu wynika, że był pod wpływem dopalaczy. Badania wykazały obecność w jego organizmie atropiny, zmieszanej z jakąś trującą substancją niewiadomego pochodzenia, a także marihuany. Jednak sekcja zwłok nie pozwoliła jednoznacznie stwierdzić, że to dopalacze go zabiły.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (5)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group