Chętnych było niewielu. Na miasto liczące około 5 tys. mieszkańców tylko 22 osoby postanowiły wspomóc Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu. Właśnie to centrum, co jakiś czas organizuje w różnych miejscowościach akcję oddawania krwi.
Z osób, które wczoraj postanowiły przyczynić się do ratowania ludzkiego życia, większość to ludzie, którzy już nieraz oddawali krew. Nie zabrakło jednak amatorów, którzy po raz pierwszy tak pomogli chorym i poszkodowanym w wypadkach.
- Ja przyszłam dziś pierwszy raz. Chciałam pomóc innym- mówi pani Katarzyna, jedna z osób uczestniczących w akcji.
Krwi jednak nadal brakuje. Przedwczoraj w Bielawie również jej mieszkańcy oddawali krew. Nie były to jednak tłumy, bo w godzinach, kiedy lekarze i pielęgniarki czekały na „tłumy”, pojawiły się tylko 3 osoby, z czego jedna z nich pierwszy raz była dawcą. By oddać krew trzeba jedynie być zdrowym i ważyć przynajmniej 50 kg. Skąd, więc tak niski procent chętnych do pomocy?
- Mała frekwencja na tego typu akcjach, może obecnie wynikać z tego, że wszyscy są na urlopach. Poza tym jest teraz bardzo gorąco, oddania prawie pół litra krwi osłabia organizm, a przy takiej pogodzie jeszcze bardziej – mówi doktor Adam Jawny z Wałbrzycha. – Oczekiwaliśmy, że dziś odwiedzi nas około 40 osób, zazwyczaj tak było. W tym roku jest jednak tragedia.
Doktor Adam Jawny zaprasza wszystkich chętnych do pomocy również do Wałbrzyskiego Ośrodka Medycyny Pracy na Chrobrego 36 oraz do świdnickiej przychodni przy Konopnickiej 4.