Środa, 24 kwietnia
Imieniny: Aleksego, Grzegorza
Czytających: 1383
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Salon, kuchnia i sypialnia w jednym – karawaniarze goszczą w Świdnicy

Niedziela, 8 sierpnia 2010, 16:18
Aktualizacja: Poniedziałek, 9 sierpnia 2010, 7:47
Autor: KO
Świdnica: Salon, kuchnia i sypialnia w jednym – karawaniarze goszczą w Świdnicy
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Rodziny z Warszawy, Łodzi, Jasła i innych miejscowości mieszkają w domkach na kółkach. Od wczoraj trwa III Zlot Rodzinny Camping Caravaning Klub Świdnica. Dziś impreza została oficjalnie otwarta, potrwa do niedzieli, 15 sierpnia.

Wielu zlotowiczów jest w Świdnicy po raz trzeci. Jak rodzina Rudnickich z Warszawy. Bożena, Zygmunt i ich czternastoletnia córka Kasia polubili nasze miasto.

- Podoba mi się Świdnica. Dużo zieleni, parków, można pospacerować, nie wspomnę o katedrze i Rynku – mówi Zygmunt.

Kasia nawiązała już kilka przyjaźni. Na zlocie nie ma wielu jej rówieśników, więc całą paczką chodzą na miasto. Rodzina Rudnickich od czterech lat jeździ z przyczepą kempingową na wakacje. I od trzech lat obowiązkowym postojem jest Świdnica. Ich przyczepa ma... 30 lat! To klasyczny model marki Niewiadów, ciągnięty przez nie mniej klasyczne auto – marki Polonez.

Trzeci raz w Świdnicy goszczą też łodzianie. Ich klub karawaningowy – Teo-Camp Łódź – jest jednym z najstarszych w Polsce. Prezes Jan Wiśniewski mógłby bez końca opowiadać o zaletach karawaningu. Nie może się też nachwalić Świdnicy.

- To teren dobry historycznie i oparty o bazę sportową. Kościoły tu są niesamowite. Mój ośmioletni wnuk Marcin gra tu na kortach w tenisa – opowiada Jan Wiśniewski.

W dowód przyjaźni przybysze z Łodzi przywieźli ze sobą prawie czterokilogramowy bochen chleba.

- Chleb został upieczony metodą tradycyjną z samych naturalnych składników w ogromnym piecu – mówi Jan Wiśniewski prezentując dzieło.

W przyczepach mieszkają też świdniczanie. Prezes Camping Caravaning Klub Świdnica Bronisław Bienkiewicz z dumą pokazuje wyposażenie swojej przyczepy. Jest tu lodówka, jest nawet toaleta. Można byłoby tak mieszkać całe wakacje.

Komandorem zlotu jest Ignacy Ognisty, który podczas wczorajszego otwarcia (jeszcze nieoficjalnego) imprezy otrzymał wszelkie atrybuty władzy. I będzie rządził dopóki zlot nie zostanie zamknięty. To on koordynuje wszelkie wydarzenia. Na przykład wycieczki, których dla zlotowiczów przygotowano całkiem sporo.

Karawaniarze to rodzina. Jak mówi Bronisław Bienkiewicz, ciągnie ich do Świdnicy nie tylko miasto, ale też ludzie, którzy tu są, z którymi dobrze się czują.

- To nie ostatni nasz pobyt w Świdnicy – obiecuje Zygmunt Rudnicki.

Zobacz film:

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group