W spotkaniu wzięli udział: senator Stanisław Jurcewicz, prezydent Wojciech Murdzek, wicestarosta Ryszard Wawryniewicz, przedstawiciele władz Strzegomia i Dzierżoniowa, wojskowi i przedstawiciele związków kombatantów. Zaproszono również premiera Tuska, ministra obrony Bogdana Klicha i szefa sztabu generalnego Franciszka Gągora, którzy, rzecz oczywista, się nie pojawili.
Została przedstawiona historia działań o utrzymanie WKU od kwietnia ubiegłego roku, kiedy to pierwsze pisma w tej sprawie poszły do posła Zbigniewa Chlebowskiego i generała dywizji Zbigniewa Głowienki. Przedstawiciele WKU podkreślili, że pisma wysłane w ciągu tego roku, włącznie z tym, które podpisano podczas manifestacji 15 października, nie spotkały się z satysfakcjonującą odpowiedzią władz cywilnych i wojskowych. Ostatnie pismo w obronie WKU wysłał senator Stanisław Jurcewicz.
– Nasi mieszkańcy nie zasłużyli na to, aby załatwiając sprawy wojskowe tracić tak dużo czasu. – mówił dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Kazimierz Siemieniecki, wyliczając zadania WKU i przytaczając dane statystyczne, takie jak ilość ludności przypadająca na kilometr kwadratowy, dogodny dojazd, wielkość obszaru czy kubatura budynku WKU w Świdnicy i w Kłodzku, dokąd ma być przeniesiona. Przeciw Kłodzku świadczy według obrońców komendy górzysty teren jego okolic, niedostępny zimą, czy bezpośrednia bliskość granicy państwa. – W razie wojny zniszczenie jednego mostu na Nysie Kłodzkiej całkowicie uniemożliwiłoby działania w tamtym terenie – stwierdził jeden z obecnych generałów. – A osoby z Kamiennej Góry będą jechały do komendy bardzo długo, albo na skróty, przez Czechy. Pomija się przy tym nasz duży potencjał ludzki i gospodarczy. Jeśli już nie Świdnica, to chyba dogodniejszy byłby Wrocław.
W przyszłym roku ma również zostać zlikwidowany garnizon kłodzki, co odbiera jeden z argumentów na rzecz przeprowadzki. – Po wnikliwej analizie wszystkich dokumentów z całą odpowiedzialnością należy stwierdzić, że WKU powinna pozostać w Świdnicy – podsumował dyrektor Siemieniecki.
Kombatanci protestowali przeciw utrudnieniom związanym z dojazdem do Kłodzka, szczególnie dla tych spośród nich, którzy są inwalidami wojennymi bądź mają inne problemy ze zdrowiem, a mieszkają w Strzegomiu czy Żarowie. Zdecydowano, że do Ministerstwa Obrony zamiast kolejnego pisma tym razem pojedzie delegacja.
Na koniec senator Jurcewicz przedstawił swoją koncepcję zachowania świdnickiego WKU i zapowiedział dalszą walkę o pozostawienie w kraju większej ilości komend niż planuje MON. – Przychylam się do sugestii o spotkaniu bezpośrednim, zamierzam to zorganizować w przyszłym tygodniu, będę zabiegał o osobiste spotkanie z przedstawicielami MON. – mówił.
Rozporządzenie ministra obrony w sprawie Wojskowych Komend Uzupełnień może być podpisane już w tym miesiącu, ok. 20 lutego.