„Serce” od początku istnienia, czyli od 20 lat, co roku celebruje świąteczne spotkania. Od 10 dzieci są zapraszane przez Hotel Park. I to właśnie od podziękowań złożonych na ręce współwłaścicieli – Krystyny i Jerzego Jankowskich – zaczęła się wielogodzinna uroczystość. W oczekiwaniu na św. Mikołaja nikt się jednak nie nudził.
Dzieci gorąco oklaskiwały małych artystów ze świetlicy socjoterapeutycznej przy kościele pw. Św. Andrzeja Boboli i z zespołu „Serduszka”. Na koncert złożyły się kolędy i piosenki świąteczne. Marek Michalak, który był założycielem i wieloletnim prezesem „Serca”, przedstawił wszystkim niezwykłego Gosia. Do Świdnicy przyjechała siostra Andżelika Tabuła, misjonarka od 18 lat pracująca w Afryce. Zakonnica jest także Kawalerem Orderu Uśmiechu. Do grona odznaczonych w piątek dołączyła Małgorzata Gambrych. Dzieci były świadkami pasowania i własnoręcznie wyciskały dla odznaczanej sok z cytryny.
Dopiero po 2 godzinach pojawił się św. Mikołaj. Mógł obdarować dzieci dzięki wielu pomocnikom. Bogate prezenty – dokładnie według zamówień złożonych w listach – dostały dzieci z „Serca” w Świdnicy i Żarowie, z ośrodka w Bystrzycy Górnej, z przykościelnej świetlicy i 15-tu podopiecznych Danuty i Franciszka Kawków.
O co prosiły dzieci? – Niestety, znów o ubrania i buty – martwi się Marek Michalak. - W ubiegłym roku przeważały zabawki, teraz znów brakuje podstawowych rzeczy. Rzecznik zapowiedział, że ubóstwo wśród dzieci już w przyszłym roku doczeka się rzetelnej diagnozy i będą podejmowane konkretne działania, by pomóc nie tylko świdnickim maluchom.