Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Felicji, Zyty
Czytających: 1569
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: 100 lat pana Wiktora Krzaka

Wtorek, 3 kwietnia 2012, 8:22
Aktualizacja: 14:59
Autor: red
Świdnica: 100 lat pana Wiktora Krzaka
Fot. użyczone
100. urodziny w poniedziałek, 2 kwietnia, świętował świdniczanin Wiktor Krzak. Szacowny jubilat urodził się 2 kwietnia 1912 r. Od 8 lat przebywa w Świdnicy i pozostaje pod opieką rodziny najmłodszego syna.

W tej miejscowości również się urodził. Miał ośmioro rodzeństwa.Prezydent Świdnicy oraz Przewodnicząca Rady Miejskiej życzyli jubilatowi wszelkiej pomyślności i wielu lat w zdrowiu.
– Niech każda chwila będzie źródłem szczęścia, niech upływa w spokoju i zdrowiu – mówiła przewodnicząca Joanna Gadzińska.
– A dzień tak zacnego jubileuszu niech będzie okazją do spotkań w miłej atmosferze i wielu wspaniałych wspomnień – podkreślał Wojciech Murdzek, prezydent Świdnicy.

W dniu setnych urodzin pana Wiktora odwiedził również biskup świdnicki, Ignacy Dec i proboszcz parafii p.w. Miłosierdzia Bożego, ksiądz Tomasz Zając.
Nadeszły listy gratulacyjne od Premiera RP oraz wojewody dolnośląskiego.
Oprócz kwiatów, życzeń i listów gratulacyjnych jubilat otrzymał nagrodę okolicznościową od prezydenta Świdnicy.

Wiktorowi Krzakowi dopisuje zdrowie. Porusza się samodzielnie i nie odmawia sobie jedzenia.
– Dziadek jest prawdziwym smakoszem. Lubi dobrze zjeść i niczego sobie nie odmawia. Jest niezwykle pogodny i lubi oglądać seriale – tak o dziadku mówią jego wnuki. A wnucząt i prawnucząt szacowny jubilat ma po 16.
Pan Wiktor na pytanie o receptę na długowieczność odpowiada, że trzeba w życiu mieć mnóstwo optymizmu, pogody ducha, mało stresu i trzeba pamiętać o dobrym odżywianiu. Syn Jerzy twierdzi zaś, że ojciec jest w dodatku niekonfliktowy i ugodowy.
– Czuję się dobrze, w szpitalu byłem tylko raz – twierdzi świdnicki 100-latek i zaznacza. – Nie odmawiam sobie popołudniowej kawy, a i kieliszek czegoś mocniejszego także chętnie wypiję. Wszystko z umiarem.

Pan Wiktor chętnie wspomina lata młodości, kiedy w wieku 21 lat służył w batalionie ułanów. Świetnie jeździł konno. Po wybuchu II wojny światowej brał udział w kampanii wrześniowej.
W 1936 r. poślubił żonę Paulinę. Z tego związku urodziła się córka i czterech synów. Pan Wiktor utrzymywał rodzinę wykonując zawód murarza. W tym zawodzie pracował aż do przejścia na emeryturę. Dostojny jubilat od ponad dwudziestu pięciu lat jest wdowcem. Rodziny dzieci zamieszkują na terenie Wielkopolski i Dolnego Śląska.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group