I choć główna atrakcja, której próżno szukać w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, most wiszący już był nieczynny, ludzie nadal wynajmowali domki. Piękne jezioro bystrzyckie stanowić powinno główną atrakcję turystyczną regionu. Zamek Grodno, wspomniany wcześniej most, zapora wodna i piękny zalesiony teren przyciągały niegdyś turystów. Zamiast przemierzać setki kilometrów w poszukiwaniu przyrody i odpoczynku, mieszkańcy naszego miasta i okolic wyruszali tłumnie w każdy letni weekend właśnie nad jezioro. Można było wynająć łódkę, rower wodny, ba nawet kapać się można było. Dziś pozostało tylko wspomnienie i ruiny drewnianych, góralskich domków, a także budynek straszący z oddali z dumnym logo „Wodniak”. Kto dawno nie był może zostać zmylony , drogowskaz do restauracji nadal serdecznie zaprasza. Nawet linie energetyczne zostały poprzerywane. Tafla jeziora przypomina w niektórych miejscach wysypisko śmieci. I jak tu nie wierzyć w to, że dla przyrody najniebezpieczniejszy jest człowiek. Teraz trzeba mieć tylko nadzieje, że owe miejsce znajdzie inwestora i kiedyś znowu rejon pomiędzy Zagórzem Śląskim a Lubachowem będzie piękną, czystą, wyremontowaną atrakcją turystyczną a most wiszący zyska świetność sprzed lat.