Jak wynika z ustaleń, w 2023 roku kobieta inwestowała środki finansowe w akcje koncernu paliwowego za pośrednictwem jednej z platform inwestycyjnych. Pod koniec października 2025 roku skontaktował się z nią telefonicznie nieznany mężczyzna, który przedstawił się jako doradca inwestycyjny. Oszust posiadał wiedzę o wcześniejszej inwestycji kobiety i zaproponował pomoc w odzyskaniu rzekomych 12 tysięcy dolarów.
Warunkiem wypłaty pieniędzy miała być wcześniejsza wpłata określonych środków finansowych. Początkowo 70-latka odmówiła, tłumacząc, że nie posiada wolnych środków. W kolejnych dniach odbierała jednak następne telefony, podczas których była intensywnie namawiana do wpłaty gotówki. Oszuści sugerowali zaciągnięcie kredytu, a nawet zaoferowali pomoc w uzyskaniu pożyczki z „innego działu”.
Kobieta zgodziła się na proponowane rozwiązanie. Zgodnie z instrukcjami przekazanymi przez rzekomego doradcę miała założyć konto w zagranicznym banku. Ponieważ nie potrafiła zrobić tego samodzielnie, przesłała – na polecenie rozmówcy – zdjęcie swojego dowodu osobistego. Według zapewnień oszusta konto zostało założone na jej dane i miało służyć do realizacji transakcji oraz weryfikacji rzekomych zysków. W rzeczywistości kobieta nie miała żadnego dostępu do tego konta, nie logowała się na nie i nie wiedziała, jakie środki się tam znajdują.
Na początku listopada 2025 roku, dysponując otrzymanym wynagrodzeniem, 70-latka dokonała trzech przelewów, przekazując wszystkie posiadane środki. Po wykonaniu transakcji otrzymała telefoniczną informację, że pieniądze znajdują się już na koncie i wkrótce otrzyma je wraz z zyskiem. Następnie rzekomy doradca poinformował ją, że udało się uzyskać pożyczkę, którą należy przelać na wcześniej założone konto. Kobieta, działając zgodnie z przekazanymi instrukcjami, wykonała polecenie.
Po dokonaniu przelewów kontakt z rzekomymi doradcami urwał się. Wkrótce bank zwrócił się do kobiety z żądaniem zwrotu pieniędzy, gdyż – jak się okazało – środki te nie należały do niej.












