Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 2239
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Msza żałobna z Krakowa przed świdnicką Katedrą

Niedziela, 18 kwietnia 2010, 18:51
Aktualizacja: Poniedziałek, 19 kwietnia 2010, 15:15
Autor: MaS
Świdnica: Msza żałobna z Krakowa przed świdnicką Katedrą
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Na placu Jana Pawła II zgromadzili się dziś świdniczanie, aby oglądać na telebimie transmisję z Krakowa ceremonii pogrzebowej prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Wielu zabrało ze sobą swoje małe dzieci.

Dochodzi godzina czternasta. Na razie jest niewiele osób w porównaniu z wczorajszym apelem, zapewne większość wybrała oglądanie transmisji w domowym zaciszu, z rodziną. - Przechodziliśmy, więc stwierdziliśmy, że zobaczymy, jak to wygląda – mówi tato małego chłopca. – Czemu tu jestem? Na pewno nie przez przypadek. Jestem tak tym poruszona, że nie umiem odpowiedzieć. Na pewno każdy chciałby być teraz z ofiarami i ich rodzinami – przynajmniej duchem – stwierdza pani Ewelina, kołysząc wózek. Inne osoby nie chcą się dzielić swoimi odczuciami. Na telebimie prezentacja ukazująca Świdnicę w żałobie, zdjęcia z wczorajszego marszu. Odczytywana jest ponownie lista ofiar.

- Pomimo różnicy zdań i niezgodności politycznych przyszedłem tutaj, myślę, że nie dla Lecha Kaczyńskiego, ale dla głowy państwa, która zginęła w tragiczny sposób i należy oddać jej cześć. Poza tym zginął człowiek, zginęli ludzie, w tak krótkim czasie, tyle osób – mówi pan Wojciech. – Najgorsze jest to, że już w tym tygodniu pojawiły się kłótnie i spory.

- Myśmy akurat przyszły na mszę o 14.00, a że jest wystawiony telebim, to nas po prostu zaskoczyło. Więc się zatrzymałyśmy i pewnie chwilę będziemy – mówi pani Maria z małą córeczką Olą. - Nie wiedziałam, że będzie, jestem zaskoczona, ale mile zaskoczona, że Świdnica pomyślała o tym, żeby to w jakiś sposób uczcić.

Czternasta. Zaczynają bić dzwony w sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej w Częstochowie, skąd transmitowane jest odsłonięcie obrazu i w tej samej chwili w Świdnicy zaczynają wyć syreny, odzywa się dzwon Katedry. Wszyscy wstają. Na telebimie Warszawa. Tam teraz też syreny.

- Pierwszy raz jestem na takiej uroczystości z telebimem. Chciałam się solidaryzować ze świdniczanami, ale jestem trochę niemile zaskoczona, że jest tak mało osób. Inaczej jest w domu, przed telewizorem, a inaczej we wspólnocie, kiedy mamy okazję razem żegnać pana prezydenta – mówi pani Ania, która też przyszła z córeczką. Hania wie, że umarł prezydent i że jesteśmy na pogrzebie, ale ma dopiero trzy lata i radośnie biega pomiędzy ludźmi. Inne dzieci bawią się kamykami i też biegają, zachwycone przestrzenią. Dorośli milczą, nie rozmawiają ze sobą, nie używają telefonów.

Harcerze porządkują znicze z wczorajszego marszu, co kwadrans zmieniają się warty przy portrecie prezydenta z małżonką i liście ofiar. Nie ma już wolnych krzeseł, coraz więcej stojących osób. Z głośników płynie „Alleluja”. Uczestnicy mszy z godziny 14.00 opuszczają Katedrę. Część zostaje na placu. Niektórzy zawracają już z ulicy i na chwilę się zatrzymują. Na końcu mszy razem z krakowianami i zaproszonymi gośćmi świdniczanie śpiewają „Boże, coś Polskę...”

Transmisja trwa, ukazując kondukt pogrzebowy zmierzający na Wawel. Na miejsce tych widzów, którzy odchodzą, przychodzą następni. Przed godz. 17.00 znów dołączają do nas osoby, które wyszły po mszy o 16.00. Niektóre osoby przyniosły nowe znicze i kwiaty.

Lawety wiozące obie trumny znikają w bramie zamku wawelskiego.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group