Mężczyzna w trakcie długiego weekendu majowego wystawił do sprzedaży buty za symboliczną kwotę 50 złotych. Już po kilku minutach otrzymał wiadomość od rzekomego kupującego z prośbą o podanie adresu e-mail w celu potwierdzenia płatności. Po jego przesłaniu otrzymał link, który przekierował go na stronę łudząco podobną do serwisu jego banku. Tam zalogował się i zaakceptował operacje, o które prosił go system. Po chwili na stronie pojawił się błąd.
O całej sytuacji poinformował potencjalnego kupującego i ustalili dokończenie transakcji następnego dnia. Wówczas kontakt został nawiązany ponownie – zarówno przez portal sprzedażowy, jak i telefonicznie. Dzwoniąca osoba, podająca się za kupującego, nakłoniła 41-latka do zalogowania się na aplikacji mobilnej banku. Niestety, wkrótce po tym mężczyzna zauważył, że z jego konta zniknęły środki w wysokości blisko 10 tysięcy złotych.