Do zdarzenia doszło po tym, jak kobieta otrzymała na swój telefon wiadomość na komunikatorze WhatsApp o treści: „Mamo, telefon wpadł mi do toalety i nie działa. To mój nowy numer”. 69-latka była przekonana, że rozmawia z synem, dlatego nie podejrzewała podstępu i kontynuowała korespondencję.
W krótkim czasie rzekomy syn poprosił o pilne przelanie blisko 4400 zł. Na nowy telefon. Gdy kobieta wykonała przelew, pojawiła się kolejna prośba – tym razem o opłacenie „rachunku za laptopa” na kwotę 4000 zł. Mieszkanka Świdnicy ponownie wykonała polecenie. Następnie oszust zwrócił się o przelew 12 tysięcy złotych na rachunki. Z uwagi na limity kobieta nie mogła go zrealizować tego samego dnia, dlatego udała się do banku, by zwiększyć limit transakcji.
W kolejnych wiadomościach „syn” poprosił o następny przelew – 10 tysięcy złotych. Podczas rozmowy sprawca nakłonił kobietę do przekazania loginu i hasła do bankowości internetowej, a także danych z karty płatniczej. Później zażądał wykonania przelewu w euro. Ponieważ 69-latka nie mogła go wykonać samodzielnie, udała się do banku, gdzie zrealizowała transakcję.
Kobieta nie miała świadomości, że koresponduje z oszustem. Ufała, że nadawca jest jej synem – tłumaczyła sobie wydatki tym, że syn jest w trakcie budowy domu i planuje zagraniczne wakacje. O tym, że padła ofiarą przestępstwa, zorientowała się dopiero, gdy prawdziwy syn zadzwonił do niej ze swojego dotychczasowego numeru. Po rozmowie okazało się, że całe zdarzenie było oszustwem.
Łącznie 69-latka straciła blisko 83 tysiące złotych.
