Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka
Czytających: 1755
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Dolny Śląsk/Świdnica: Dolnośląscy posłowie w rozjazdach

Czwartek, 8 kwietnia 2010, 14:36
Aktualizacja: 15:37
Autor: Gazeta Wyborcza/red.
Dolny Śląsk/Świdnica: Dolnośląscy posłowie w rozjazdach
Fot. Wiktor Bąkiewicz
Jacek Harłukowicz z „Gazety Wyborczej” podsumował wojaże dolnośląskich parlamentarzystów. Okazało się, że w zasadzie nie wysiadają z samochodów, a rzadko który nie wykorzystuje w całości limitu ponad 35 tysięcy złotych na paliwo.

Harłukowicz pisze:
"Rozporządzenie marszałka Sejmu daje każdemu posłowi prawo do zwrotu kosztów paliwa za 3,5 tys. km przejechanych służbowo w każdym miesiącu. Za każdy kilometr Kancelaria Sejmu płaci 0,84 zł. W ciągu 12 miesięcy parlamentarzysta może przejechać więc 42 tys. km - o 1925 km więcej niż wynosi długość równika Ziemi (40 075 km). Jeśli parlamentarzysta rzeczywiście wykorzystałby pełny limit, to dostałby z sejmowej kasy dokładnie 35 103 zł i 60 gr.
Ze statystyki wychodzi, że średnio dziennie w roku służbowo robiłby 115 km, czyli także w święta, podczas sesji sejmowych, w wakacje, na urlopach i zwolnieniach lekarskich. W rzeczywistości jest to niemożliwe. Gdyby przyjąć, że poseł ma tylko jeden dzień wolny w tygodniu (52 w roku), 30 dni urlopu i tylko raz na kwartał jeden tydzień spędza w Sejmie (28 dni w roku), to otrzymalibyśmy sumę 110 dni bez jazdy. To dane bliższe rzeczywistości, acz bardzo wyśrubowane w stronę poselskiej pracowitości. Gdyby je przyjąć, to wyszłoby, że w każdym z 255 dni pracy poseł robi 165 km służbowych. Kasuje za nie wymienione 35 103 zł i 60 gr."

O komentarz poprosiliśmy Annę Zalewską, posłankę Prawa i Sprawiedliwości ze Świdnicy, która z limitu wykorzystała 34 tysiące złotych:
- Na liczniku mojego dwuletniego samochodu mam 110 tysięcy przejechanych kilometrów. Dziennikarze oczywiście maja prawo do swoich wyliczanek, ale takie uśrednianie nie oddaje faktycznego stanu. Raz w tygodniu wyjeżdżam w odległe zakątki Polski, np. na Podkarpacie w związku z moim zainteresowaniem farmami wiatrowymi. Jednorazowo to często 400-500 km. Wystarczy też, że pojadę do Kotliny Kłodzkiej czy pokursuję między Świdnicą a Wałbrzychem. Jestem jedynym posłem Pis w regionie wałbrzyskim i muszę dotrzeć do wszystkich wyborców. Trudno, to tyle kosztuje i nie ma w tym żadnego naciągania.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group