Piątek, 19 kwietnia
Imieniny: Konrada, Leona
Czytających: 1644
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Okradła chorą na nowotwór kobietę!

Niedziela, 10 czerwca 2012, 10:20
Aktualizacja: 12:24
Autor: red
Świdnica: Okradła chorą na nowotwór kobietę!
Fot. red
Wolontariuszka, która zjawiła się w domu państwa Walczaków okradała ich z pełną premedytacją.

CHOROBA

Pani Maria była wieloletnią pracownicą świdnickiego Urzędu Miejskiego. Niespodziewanie dla niej samej zachorowała na nowotwór złośliwy piersi. Musiała przejść na rentę i rozpocząć długie, bolesne, kosztowne leczenie.
W walce z chorobą wspomagały panią Marię oprócz rodziny koleżanki z pracy, Stowarzyszenie Hospicjum ze Świdnicy, wolontariusze. Życie rodziny toczyło się pomiędzy operacją mastektomii, uciążliwą chemioterapią , kolejnymi wizytami w szpitalach a zwykłą codziennością.

USIĄDŹ POGADAMY

Kto przekracza próg domu państwa Walczaków czuje się jakby znał ich co najmniej kilkanaście lat. A to przecież pierwsza wizyta u tej rodziny. Nie chcą od człowieka nic oprócz chwili rozmowy, która tak zgrabnie odgania złe myśli o śmierci, która czai się gdzieś za rogiem. Chcesz herbaty-zrób sobie-czuj się jak w domu. I ten optymizm i ciepło, które biją od Pani Marii. Takich osób jak ona niewiele jest na tym świecie.

POMAGAMY BO BIEDNA

Zjawiła się w ich domu jako wolontariuszka hospicjum. Aurelia S. niepozorna, wystraszona, zabiedzona i głodna. Bez grosza ,bo tato z siostrą ze świdnickiego banku wypłacili jej wypłatę. Nie widzi bo okulary zostały przepite przez rodziców. Matka kolejny raz w zakładzie psychiatrycznym, ojciec nałogowy alkoholik. Ciuchów nie ma bo rodzice zabrali jej wszystkie. Zaczęła przychodzić. Pełna chęci do pomocy i empatii. Niedługo miała podjąć pracę w LG. Dla pani Marii zawsze znajdzie czas.
Po rozpoczęciu pracy ,rodzice wyrzucili ją z domu. Nie miała gdzie się podziać. Płakała. Walczakowie mieszkają w cichej , spokojnej dzielnicy w bezczynszowym domu. Mają trzy pokoje, więc i miejsce dla Aurelii się znajdzie. Postanowili pomóc dziewczynie w tak dramatycznej sytuacji. Zaproponowali jej dach nad głową za to,że będzie pomagać w domowych obowiązkach( pani Maria od roku nie wstaję z łóżka).Zapłacili za fryzjera, dali okulary, karmili, ubrali a nowa współlokatorka pracowała.

TO NIEMOŻLIWE, TO TAKIE DOBRE DZIECKO

Po pracy po jakimś czasie już nawet nie zaglądała do pani Marii. Kładła się w swoim pokoju i nawet nie wychodziła. Na pytania co z wypłatą twierdziła,że firma ją oszukała i tam nie pracuje. Z szafki zginęły pieniądze. Kilkaset złotych. Odłożone na kolejne dawki leków. Na pytanie czy Aurelia wie gdzie mogą być, zaprzeczyła i zwaliła winę na chorą kobietę z zespołem Downa( siostrę pana Walczaka).Pani Maria nie mogła uwierzyć,że pieniądze zaczęły ginąć od pojawienia się dziewczyny w domu. Powtarzała:to niemożliwe, to dobre dziecko. Kolejna suma zniknęła a klocki układanki zaczęły się składać w całość. Aurelia S. nie miała wyjścia jak tylko przyznać się do winy. Zaczęła płakać,przepraszać. Wyprowadziła się. Dziś nie chce oddać ukradzionych pieniędzy. Wszystko okazało się kłamstwem.

POLICJA

Znajomi, rodzina radzą Państwu Walczakom zgłosić kradzież na policję. Jednak pani Maria nie chce. Przecież nie można tak, może ona nie chciała-mówi. A Aurelia S.? Żyje sobie szczęśliwie gdzieś w Świdnicy i całkiem możliwe,że może pojawić się w domu jakiejś potrzebującej osoby.

Imiona i nazwisko poszkodowanych zostały zmienione.Wszystkie instytucje świdnickie, które pośredniczą w organizowaniu pomocy zostały poinformowane o działalności Aurelii S.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group