A wszystko zaczęło się niewinnie – na jednym z portali społecznościowych znalazła ogłoszenie o możliwości zarobku, które polegało na „dawaniu polubień” pod aukcjami sprzedażowymi. Kobieta pozostawiła swoje dane kontaktowe, po czym skontaktowała się z nią rzekoma menadżerka do spraw biznesowych.
Początkowo zadania były proste – miała polubić wskazane oferty i za to otrzymała pierwsze niewielkie wynagrodzenie. Wzbudziło to jej zaufanie. Następnie została poproszona o pobranie aplikacji i założenie w niej konta. Od tej pory, oprócz polubień, miała wykonywać także inne „operacje” polegające na stawianiu zakładów – za które miała otrzymywać coraz wyższe prowizje.
Na początku wszystko wyglądało wiarygodnie – po każdej wpłacie pieniądze wracały na jej konto z rzekomym zyskiem. Jednak z czasem otrzymała zadania wymagające coraz wyższych wpłat z własnych środków. W pewnym momencie pojawiła się informacja, że środki zostały „zamrożone” i aby je odzyskać, musi wykonać kolejne transakcje. Niestety, pieniądze nigdy nie wróciły, a kontakt z „menadżerką” został przerwany.
W efekcie kobieta straciła blisko 25 tysięcy złotych.