Ktoś umieścił w Internecie zawirusowaną stronę i podłączył do niej link kurii biskupiej oraz parafii Matki Bożej Królowej Polski. Strony pojawiają się, jeśli poszukujemy wymienionych wyżej haseł w Google, mają jednak u dołu inny adres mimo takiego samego nagłówka, jak strony właściwe.
- Już mieliśmy takie sygnały - mówi ks. Marek Korgul, rzecznik kurii biskupiej - i wydawało nam się, że problem został rozwiązany, skoro nie, musimy powtórnie to zgłosić. Postaram się nadać temu tryb alarmowy.
Osoby chcące wejść na wyżej wymienione strony muszą najpierw sprawdzić, czy link u dołu po www. odpowiada temu, czego szukamy, czy też jest to jakieś inne, przypadkowe słowo.